Święta, święta … i po świętach …
Minęło … możne nie z hukiem ale było nawet fajnie. W niedziele była u nas K, a w poniedziałek córka z rodziną.
Wiadomo , śmigus dyngus więc Blanka miała giwerę i mnie zlała 🙂 . Fajnie było …
Z innych rzeczy to starsza córka zaprosiła mnie na sierpień do siebie w Alpy do Włoch. Już się nie mogę doczekać ale muszę do tego czasu nad kondycją popracować. Postanowiłem sobie że zacznę biegać. Na początku marne 10 minut koło bloku ale może do sierpnia się jakoś wyrobię i będę robił większe dystanse. Już się nie mogę doczekać tego wyjazdu.
Tak w zasadzie to nigdy nie byłem nigdzie poza Tatrami, nawet w Polsce … dopiero od niedawna zacząłem w ogóle gdzieś wyjeżdżać na letni urlop, a tak to zawsze w Tatry. W zeszłym roku jedynie byłem z K na krecie oraz z M i jego dziewczyną w Karkonoszach …
Przez to że K złamała nogę w tym roku wakacje raczej marne będą niestety. Ten wyjazd w Alpy to tylko na 4 dni ale może coś się jeszcze ulęgnie w międzyczasie
TreeClouds
… czyli pamiętnik schizofrenika w remisji …
ostatnie posty
Posted in codzienność
Dodaj komentarz