No …

No i byłem na tej grupie wsparcia dla schizofreników.
Nie było nawet tak źle jak myślałem że będzie … była jakaś interakcja. Może tłumu nowych znajomych nie poznałem ale jakieś nadzieje w tym kierunku mam. Łącznie było nas 8 osób z czego przynajmniej większość po jakichś epizodach schizofrenii. Co prawda gadaliśmy głównie o naszych epizodach schizofrenii ale od czegoś trzeba zacząć … temat dobry jak każdy inny …
Jedyne co mnie od nich różni to to że ja swoje epizody nie traktuję już jako coś skrajnie negatywnego. Po prostu były … jakiś kawałek mojego życia. Bynajmniej nie traktuje ich jako doznania … jakby ich nie było było by mi o wiele lżej, ale przestałem już o nich myśleć jako o jakimś fatum.
Przeszedłem z nimi do porządku dziennego. To się chyba nazywa samoakceptacja.
Tego chyba najbardziej brakuje ludziom z epizodami schizofrenii, wiecznie na siłę szukają rzeczy w których są gorsi od innych.
Ktoś kiedyś powiedział że nie ma ludzi zdrowych a są tylko niezdiagnozowani … tak to odbieram.
Jestem jednym z dziwaków wśród tłumu … i moje dziwactwa nie są wcale bardziej dziwne od innych …

Tak naprawdę dziękuję bogu za to że mi przydarzyła się schizofrenia a nie jakaś depresja …
Ci to mają ciężko …

Posted in

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *